W te wakacje wiele się działo. Najwięcej w mojej głowie i sercu. Różni ludzie, nowi ludzie, pożegnania. To wszystko szybko się działo. I dzieje nadal. Choć aktualnie jestem na etapie zatrzymania się. Stop. Trzeba przemyśleć.
Dziękuję tym wszystkim, którzy mimo wszystko dalej mnie tu czytają i postaram się poprawić w postach.
A tymczasem nastrajam się.
a ja jestem tu cały czas i cieszę się,że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńnastrajam się razem z Tobą! :)
Tak jak mówiłam, dawno na bloggera nie zaglądałam i teraz z obawą patrzę na wszystkie blogi, które kiedykolwiek dodałam do obserwowanych - dobrze, że jest ich tylko parę, z czego jeden autorka chyba już na zawsze opuściła (nad czym jednak bardzo ubolewam, bo jej styl pisania był po prostu bezbłędny).
OdpowiedzUsuńCo do samego twojego postu... Oj działo się w trakcie wakacji, przyznaję. Czasem problemem było, żeby zastać cię w domu, czy w ogóle wyciągnąć gdziekolwiek, bo zawsze było jakieś "Właśnie wychodzę do.../Umówiłam się już z..." ;) Ale to fajnie, jak człowiek ma jakieś zajęcie, to od razu jest jakoś... inaczej. A przynajmniej w moim przypadku.
Powiem ci szczerze, że czasem tęsknię za prowadzeniem bloga - ale takiego bloga, bloga, a nie tumblra, gdzie wrzucam obrazki i różne 'pościki' po angielsku, tylko że stworzyć taką stronę (i zabrać adres, który komuś bardziej mógłby się przydać), aby potem w ogóle z niej nie korzystać, bo weny brak? Meh, muszę to chyba najpierw przemyśleć, ale tak porządnie, z sensem. No i zastanowić się, o czym tak naprawdę chciałabym tam pisać, bo do durnych, króciutkich wiadomości spokojnie wystarczy mi wyżej wspomniany tumblr ;)
:)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne recenzje! :)
OdpowiedzUsuńmatrelsy.blogspot.com