Od razu jak wyzdrowiałam ruszyłam do biblioteki po kolejną część książki Anny Ficner - Ogonowskiej, a mianowicie "Krok do szczęścia".
Pochłonęła mnie tak samo jak jej poprzedniczka, jednak chyba zgadzam się z jedną opinią wyczytaną na portalu facebook, że trzecia część opowieści o życiu Hanki, która ma się ukazać na wiosnę powinna być już ostatnia. Mimo tego, że bardzo dobrze czytało mi się zarówno tą jak i poprzednią część, zdaję sobie sprawę z tego, że nie można ciągnąć czegoś w nieskończoność i robić z książki telenoweli. Już w tej części jak dla mnie pojawia się graniczna liczba problemów, które spotykają główną bohaterkę - jeszcze nie za dużo, ale już prawie. Mimo wszystko taka miłość jaka jest opisana w tej serii, na pewno marzy się każdemu. Szczera, prawdziwa, pełna radości, czułości. Nic, tylko zaparzyć sobie dobrej herbaty - z cytryną, z sokiem, czy jaką kto lubi i wyruszyć w podróż do innego, ale także polskiego świata.
(Tak sobie myślę, że fajnie by było zabrać te książki do moich wymarzonych Włoch, chciałabym sobie wyjechać i odpocząć, pozytywnie się naładować:) )
Serdecznie polecam, a ja mam nadzieję znaleźć we współczesnej literaturze polskiej jeszcze niejedną taką perełkę :)
Nie mam ostatnio czasu na czytanie :<
OdpowiedzUsuńMoże jutro coś sobie poczytam :)
Herbata z sokiem malinowym i może się dziać co ma się dziać <3
OdpowiedzUsuńPiękna to musi być książka :)
ostatnio ciągle obiecuję sobie, że wrócę wieczorem, przykryję się kocykiem, wyłączę komputer i będę czytała
OdpowiedzUsuńchyba czas w końcu zrealizować to, co sobie obiecałam
jest wiele książek, które chciałabym przeczytać
fajnie się zapowiada! ja ostatnio strasznie się zaniedbałam w czytaniu ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agga
nie słyszałam o tej książce, muszę się z nią zapoznać;) obserwuję:)
OdpowiedzUsuń