Idziemy przez życie mniej lub bardziej świadomi swoich wad.
Idziemy przez życie z lepszą bądź gorszą opinią na swój temat.
Idziemy przez życie z bardziej lub mniej podniesioną głową.
Jednak idziemy.
I nadchodzi taki moment, gdy nasze wady uderzają nas do tego stopnia, że nie możemy przejść obok nich obojętnie. Przystajemy uświadamiając sobie, że niestety, ale tacy właśnie jesteśmy. Po chwili zadumy, zaczynamy szukać wyjścia z tej sytuacji zastanawiając się, jak możemy siebie zmienić, zmienić to co nas w tym momencie tak bardzo przytłoczyło.
Weekend zmiażdżył mnie kompletnie. Zwróciłam uwagę na wiele rzeczy, zaczęłam myśleć o wielu rzeczach.
Mimo tego, że wraz z niedzielą kończy się weekend, cieszę się, że ten dzień dobiega końca. Oby jutro okazało się lepsze.
"Egoizm nie polega na tym, że żyje się tak, jak się chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy. " - Oscar Wilde
Siła ma
Mnie moje wady jakoś aż tak bardzo nie przytłoczyły, ale za to... życie mnie przytłacza, cała ta beznadziejna sytuacja, w której się znalazłam. Bo wiesz, nawet o tym pisałam na swoim blogu (tym nowym, żeby nie było ;)). Studia i w ogóle.
OdpowiedzUsuńNo nic, najważniejsze to wybrnąć z tej, wydawać by się mogło patowej, sytuacji i iść naprzód. Byle z podniesioną głową, a nie chyłkiem, jak szczur.
Efa
(niestety nie masz w ustawieniach uwzględnionych anonimowych gości, spoza bloggera, wordpress, livejournala i tym podobnych, dlatego nadal muszę komentować z tego starego - dobrze, że je jeszcze mam xD)
Każdy nowy dzień przynosi z sobą coś nowego.
OdpowiedzUsuńA więc na pewno będzie lepiej :)
Są takie chwile, oj tak... też tak czasem mam, ale potem dochodzę do wniosku "eee tam, tak jest i już. zrobię sobie kakao" XD
OdpowiedzUsuńMądry cytat na końcu. Taki życiowy xd